Nigdy nie byłam wielką fanką outfitów typu #matchymatchy. Zwłaszcza ubieranie partnerskich looków z synem wydawało mi się lekko przesadzone. Szybko zmieniłam zdanie, gdy odkryłam kolekcję Mommy and Me w sklepie Edited. Ubrania te – sukienki, kombinezony, bluzki, spodnie – głównie z lekkiego, przewiewnego materiału (to kolekcja na lato) – są po prostu BOSKIE.
Ok, kombinacja mama-córka wiedzie zdecydowanie prym nad tą mama-syn, ale to już standard, że ubranka dla dziewczynek są słodsze, ładniejsze i jest ich przede wszystkim więcej niż tych dla chłopców.
Nie mniej jednak kupiłam dla siebie i syna spodnie #matchymatchy – spodnie Soyara (dla mamy) i Riley (dla dziecka) w pięknym brązowym (?) brzoskwiniowym (?), łososiowym (?) kolorze.
Spodnie są mega wygodne, mają obecnie uwielbiany przeze mnie krój „Marlene” a dzięki iście jesiennemu kolorowi nadają się idealnie na cieplejsze październikowe dni. Jedyna wada – materiał szybko się gniecie, ale taki już urok lnu.
Zastanawiałam się jeszcze nad kupnem kombinezonu Vida i bluzki Cali z kolekcji Mommy and Me, ale po przymiarce stwierdziłam, że te w wersji mini pasują jednak bardziej do dziewczynek – choć kolor, materiał i jakość wykonania były super.
Do gustu przypadły mi szczególnie następujące propozycje:
Jeśli kiedyś „przytrafi” mi się córeczka to na pewno będziemy ubierały się w Edited. Chociaż na synu też jeszcze nie postawiłam przysłowiowego „krzyżyka”…